Na początku marca pisałam o dermokonsultacjach, z których skorzystałam podczas zakupów w salonie Ziaja KLIK. Okazało się wtedy, że moja skóra jest bardzo przesuszona i wymaga natychmiastowej regeneracji. Zgodnie z zaleceniami Pani przeprowadzającej konsultację zdecydowałam się na zmianę mojej dotychczasowej pielęgnacji, która przede wszystkim polegała na wprowadzeniu do pielęgnacji wieczornej głęboko regenerującego kremu na noc z witaminą C
Muszę przyznać, że początkowo byłam z niego nawet zadowolona, ale po ok dwóch tygodniach z moją skórą zaczęło dziać się coś naprawdę niepokojącego...
Na początku myślałam, że jest to efekt oczyszczenia podczas picia pokrzywy. Jednak jej odstawienie nic nie pomogło. Zaczęłam się zastanawiać się co może być przyczyną nagłego wysypu czerwonych, podskórnych (niekiedy bolących) krostek. Głównie w okolicach skroni i na kościach policzkowych.
Oczywiście jak pisałam TU nie grzebałam przy tych zmianach, ale było to dla mnie bardzo trudne.. Makijaż też nie najlepiej radził sobie z zamaskowaniem tych niedoskonałości ;( Zaczęłam więc szukać rozwiązania tego problemu.
Po pierwsze zarejestrowałam się do dermatologa. Jednak u mnie w mieście nawet na prywatną wizytę do dobrego specjalisty czeka się miesiąc.. Musiałam więc zacząć działać sama.
Na podstawie spisu zapychających składników w kosmetykach, który znalazłam TU przeanalizowałam skład używanych przeze mnie do tej pory kremów, w tym i regenerującego na noc. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że zawierają one mnóstwo substancji przyczyniających się do pogorszenia stanu cery..
Postanowiłam więc definitywnie zmienić moją dotychczasową pielęgnację i odstawiłam WSZYSTKIE używane do tej pory kremy Ziaji (nawet te, z których byłam wcześniej zadowolona).
Chcę teraz przede wszystkim postawić na naturalną pielęgnację. Na razie (odpukać!) jest coraz lepiej. Jednak trauma po tym co spowodował u mnie (jak sądzę) krem polecony przez dermokonsultantkę zostanie u mnie na bardzo długo..
Żałuję tylko, że nie interesowałam się składami kosmetyków wcześniej. Dzięki temu z pewnością uniknęłabym tak nieprzyjemnej sytuacji..:(
Po pierwsze zarejestrowałam się do dermatologa. Jednak u mnie w mieście nawet na prywatną wizytę do dobrego specjalisty czeka się miesiąc.. Musiałam więc zacząć działać sama.
Na podstawie spisu zapychających składników w kosmetykach, który znalazłam TU przeanalizowałam skład używanych przeze mnie do tej pory kremów, w tym i regenerującego na noc. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że zawierają one mnóstwo substancji przyczyniających się do pogorszenia stanu cery..
Postanowiłam więc definitywnie zmienić moją dotychczasową pielęgnację i odstawiłam WSZYSTKIE używane do tej pory kremy Ziaji (nawet te, z których byłam wcześniej zadowolona).
Chcę teraz przede wszystkim postawić na naturalną pielęgnację. Na razie (odpukać!) jest coraz lepiej. Jednak trauma po tym co spowodował u mnie (jak sądzę) krem polecony przez dermokonsultantkę zostanie u mnie na bardzo długo..
Żałuję tylko, że nie interesowałam się składami kosmetyków wcześniej. Dzięki temu z pewnością uniknęłabym tak nieprzyjemnej sytuacji..:(
Fajnie tutaj masz ; *
OdpowiedzUsuńNaturalna pielęgnacja czyli co?
OdpowiedzUsuńkurcze szkoda że ten krem tak zadziałał...
masakra ;O dobrze, że sobie jakoś poradziłaś :)
OdpowiedzUsuń